Cieszyłem się z narodzin Sonii. Klara była dobrą matką. Gratulowałem jej
i Akiemu. Kiedy podwieczur siedziałem sam w salonie przyszła do mnie
Meg:
- Cześć kochanie - podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek.
- No hej. Raf ja chciałabym ci coś powiedzieć .. - przeciągała.
- Tak? - zapytałem zniecierpliwiony.
- Zostaniesz ojcem- powiedziała i przytuliła sie do mnie
-to wspaniale!!!-krzyknąłem i podniosłem ja a następnie pocałowałem- tak się ciesze!
-ja też-powiedziała kiedy ja pusciłem
-wiesz że Klara urodziła?-zapytałem- nasza rodzina sie powiększa tak szybko!
-co?! urodziła?-zapytała zdziwiona
-tak. Dziewczynkę! ma na imię Sonia-powiedziałem- chcesz ją zobaczyć?
-pewnie!
Poszlismy na góre do pokojku Sonii gdzie był Aki i Klara:
-jaka ona śliczna-powiedziała Meg
-chcesz ją wziąść na ręce?-zapytała Klara
-no niewiem... jest taka malutka-powiedziała
-nic jej się nie stanie-powiedziała Klara i podała małą na ręce Megan
Siedzieliśmy tam jeszcze niecałą godzinę a potem poszlismy bo mała miała
iśc spać. Byłem taki szczęśliwy z tego że zostane ojcem!!!
Reszte wieczoru spędziłem z Meg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz