Do naszej watahy przyszedł Rambo ze swoim stadem. Nasza wataha nie
tolerowała innych watah ani wilków, ale w moim przypadku z Rambo było
inaczej. Podeszli do pary alfa. Obrońcy od razu pokazali im swoje kły.
Wkroczyłam tam. Nie chciałam, żeby się pozabijali. Rambo opowiedział nam
dzisiejszą historię i zapytał:
- Czy możemy zostać na jakiś czas u was...? A poza tym, czy chcecie razem z nami zabić czarne wilki, aby odzyskać Mirrę i Shago?
Para alfa nie była co do tego przekonana. Wzięłam ich na stronę, żeby porozmawiać. Byli co do tego przeciwni.
- Wezmę wszystko na siebie! - krzyknęłam Belli, samicy alfa, prosto w
twarz. No trudno, jak coś będzie nie tak, najwyżej mnie wywalą.
Samiec alfa, Jake, pokiwał twierdząco głową. Ja merdając ogonem podeszłam do Rambo i jego watahy.
- Zgodzili się! - byłam taka uradowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz