czwartek, 14 czerwca 2012

Żółta Misja - Paulina

Z pięknej perły tworzącej się na dnie morza przeistoczyła się jeszcze piękniejsza syrena o lśniących czerwonych włosach. Bardzo zazdrościła ludziom, którzy mogli chodzić po lądzie. Raz wypłynęła na skałę i rozglądała się. Jej siostry już wcześniej się przeistoczyły i odpłynęły razem, a ona została osatnia, więc nic dziwnego, że czuła się osamotniona. Zaczęłą śpiewać, ale po chwili usłyszała melodyjny głos, mówiący : "Życie nie jest po to, żeby się smucić". Syrena przestraszyła się i wskoczyła do wody. Po kilku minutach wyjrzała na ląd. Stał tam chłopak, podobny do anioła, miał jednak osmolone skrzydła. Spytał się : "Jak ci na imię?". Dziewczyna się speszyła. Nie wiedziała jak ma na imię. Spojrzałą w swoje odbicie w wodzie, a przy brzegu piasek utworzył słowo : Roxana. Odpowiedziała chłopakowi tak, jak napisała natura.
Niespodziewanie wielka fala wody naskoczyła na nich i syrena musiała odwrócić się do morza. Ale kiedy usiłowała zasnąć, ciągle myślała o poznanym chłopaku, któremu na imię było David.
Następnego ranka wypłynęła ponownie na tą samą skałę. Chłopaka jednak nie było. Zaśpiewała smutną piosenkę, ale w połowie dołączył się do śpiewu drugi głos, który prowadził nuty coraz głośniej i wyżej, robiąc ze smutnej, oklapłej piosenki wesołą i żwawą podśpiewankę. Zakochali się w sobie. Oboje byli samotni i nie mieli bratniej duszy.
Następnego dnia syrena tak bardzo chciała dołączyć do David i spacerowaćz nim wśród łąk, że z łuskowatego ogona powstały zgrabne nogi. Syrena była tak szczęśliwa, że aż zapiszczała na cały głos. Dziewczyna i upadły anioł wędrowali pomiędzy norami zajęcy, dziuplami wiewiórek i odkskując przed ulami pszczół.
Nagle zobaczyli dużą wyspę, na którą chcieli się przedostać. David wziął Roxanę w ramiona i poszybował w niebo, kierując się na wyspę. Była wspaniała. Duże łąki, dalekie lasy i w koło morze... Para kochanków postanowiła stworzyć na tej wyspie oazę, w której każdy mógłby znaleźć dom, drógiej połówki i - co najważniejsze - nie odczuwać samotności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz