Z pięknej perły tworzącej się na dnie morza przeistoczyła się jeszcze
piękniejsza syrena o lśniących czerwonych włosach. Bardzo zazdrościła
ludziom, którzy mogli chodzić po lądzie. Raz wypłynęła na skałę i
rozglądała się. Jej siostry już wcześniej się przeistoczyły i odpłynęły
razem, a ona została osatnia, więc nic dziwnego, że czuła się
osamotniona. Zaczęłą śpiewać, ale po chwili usłyszała melodyjny głos,
mówiący : "Życie nie jest po to, żeby się smucić". Syrena przestraszyła
się i wskoczyła do wody. Po kilku minutach wyjrzała na ląd. Stał tam
chłopak, podobny do anioła, miał jednak osmolone skrzydła. Spytał się :
"Jak ci na imię?". Dziewczyna się speszyła. Nie wiedziała jak ma na
imię. Spojrzałą w swoje odbicie w wodzie, a przy brzegu piasek utworzył
słowo : Roxana. Odpowiedziała chłopakowi tak, jak napisała natura.
Niespodziewanie wielka fala wody naskoczyła na nich i syrena musiała
odwrócić się do morza. Ale kiedy usiłowała zasnąć, ciągle myślała o
poznanym chłopaku, któremu na imię było David.
Następnego ranka wypłynęła ponownie na tą samą skałę. Chłopaka jednak
nie było. Zaśpiewała smutną piosenkę, ale w połowie dołączył się do
śpiewu drugi głos, który prowadził nuty coraz głośniej i wyżej, robiąc
ze smutnej, oklapłej piosenki wesołą i żwawą podśpiewankę. Zakochali się
w sobie. Oboje byli samotni i nie mieli bratniej duszy.
Następnego dnia syrena tak bardzo chciała dołączyć do David i
spacerowaćz nim wśród łąk, że z łuskowatego ogona powstały zgrabne nogi.
Syrena była tak szczęśliwa, że aż zapiszczała na cały głos. Dziewczyna i
upadły anioł wędrowali pomiędzy norami zajęcy, dziuplami wiewiórek i
odkskując przed ulami pszczół.
Nagle zobaczyli dużą wyspę, na którą chcieli się przedostać. David wziął
Roxanę w ramiona i poszybował w niebo, kierując się na wyspę. Była
wspaniała. Duże łąki, dalekie lasy i w koło morze... Para kochanków
postanowiła stworzyć na tej wyspie oazę, w której każdy mógłby znaleźć
dom, drógiej połówki i - co najważniejsze - nie odczuwać samotności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz