Dzięki Roxanie i Jacobowi, jakoś przeżyłam. Teraz muszę się kurować i
nabrać sił, zanim zacznę pracę w schronisku. Rano odwiedziła mnie Ray.
- Cześć. Jak się czujesz?
- Witaj. A... raz gorzej raz lepiej, wiesz jak to jest.
- Przyniosłam ci coś - wyciągnęła z kieszeni to cudeńko :
- Wow! Za co to?
- Dowiesz się - uśmiechnęła się tajemniczo i wyszła. Kompletnie jej nie rozumiałam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz