poniedziałek, 27 lutego 2012

Od Max`a

Byłem zszokowany! Za dużo rewelacji jak na jeden dzień... Kiedy obudziłem się rano, postanowiłem zabrać dziewczynki do Flory. Ubrałem je, uczesałem i nakarmiłem. Potem poszliśmy do niej z koszem owoców. Zapukaliśmy.
- Proszę!- zawołała Tasmira. Kiedy otworzyła, dała nam szczepionki abyśmy się nie zarazili od Flory. Potem weszliśmy. Dziewczynki zaczęły piszczeć "Mamo!" na, co Flora lekko się uśmeichnęła.
- Jak się czujesz słonko?- spytałem
- Nie najgorzej- powiedziała ochrypłym głosem.
Siedzieliśmy u niej 2 godziny. potem odstawiłem córeczki do Muszelki. Tam zajęła się nimi Lavenda. Musiałem porozmawiać z mamą.
- Mamo, ale czy to na pewno rozsądne?
- Oczywiście! Niby, dlaczego nie?
- No bo... szkoda mi mojej siostrzyczki.
- Hmm... Chyba, że ona i syn Luis zamieszkają u nas?
- Czemu nie? Świetny pomysł! Napisz do nich
Mama wzięła kartkę papieru i napisała kilka słów. Przyczepiła list ze swoją kaligrafią do nóżki gołębicy.
Mam nadzieję, że to pomoże...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz