środa, 29 lutego 2012

Od Lavendy

W nocy, kiedy Kay spał, wyszłam na spacer nad plażę. Kiedy byłam na miejscu, spojrzałam w swoje odbicie. Ja?! Ze złotymi włosami?! Nie pasowały mi. Ale cóż, taka jest natura...
Nagle poczułam mocne skurcze. Położyłam się na ziemie i już nie mogłam wstać. Skurcze narastały. Krzyczałam w wielką, cichą noc. Wody mi odeszły. Użyłam swojej telepatii i przekazałam swoją wiadaomość Roxanie i Kay'owi : "Idźcie nad plażę! Szybko! ... Rodzę! Lavenda". Próbowałam na czas przybycia Roxany powstrzymać poród, co jeszcze bardziej mnie osłabiło i zmęczyło. Tylko szybko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz