wtorek, 28 lutego 2012

Od Luny

Przeszłam się spacerkiem, kiedy zaczepił mnie jakiś upadły anioł.
-Hej,kim jesteś?-zapytałam szybko.
-Daniel ale mów mi Dan.A ty?-padło kolejne pytanie.
-Luna.-uśmiechnęłam się.
-Aha.-mruknął i ucichł.
-Co jest?-zapytałam.
-Pożar.-powiedział i wyleciał. Wrócił z Milly na rękach.
-Kto jej pomoże?-zapytał.
-Tasmira.-powiedziałam i szybko do niej pobiegliśmy. Tasmira się nią zajęła.
- Dobrze, że masz taki instynkt- powiedziałam zdyszana, a on się zaśmiał. Nagle dostałam wiadomość telepatyczną : "Mama!" od Dainy.
- Ja muszę lecieć- powiedziałam.
- Ale...
- Przepraszam!
Wbiegłam do domu. Wszyscy już byli na miejscu! Trwał poród...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz