środa, 29 lutego 2012

Od Rakel

Rano jak zwykle wstałam bo obudził mnie Skorpion a Filemon miałczał mi nad uchem. Wstałam dałam moim ulubieńcom jedzenie i sama zjadłam śniadanie. Potem poszliśmy na spacer . Ciągle myślałam o Felix'sie zwierzątka widocznie zauważyły mój niepokój więc Skorpion mnie polizał a Filemon cicho miałknął. Postanowiłam mojego Pegaza zaprowadzić do schroniska Belli .
Oto on:



Bella z chęcią przyjęła pegaza. Ja postanowiłam odwiedzić Felix'a .
Zapukałam i otworzyła Liv .
-Dzień dobry czy jest Felix?
-Jasne jest , wejdź proszę.
Liv zawołała Felix'a ,a on zszedł.
-Hej Felix...
-Hej
-Pomyślałam ,że powinniśmy się lepiej poznać .
-Jasne chodź pogadamy.
Siedzieliśmy w pokoju nagle mnie coś napadło i go pocałowałam.
-Em...Sorki...
-Yyy...Nic się nie stało.
Potem zeszłam na dół pogadać z Liv.
-Liv mam jedną sprawę.
-Jaką?
Pokazałam jej strzałę i kartkę przyczepioną do niej ,a ona to przeczytała.
-Liv czy mogę z wami zamieszkać? Bo...Trochę się boję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz