środa, 29 lutego 2012

Od Luny

Czytałam magazyn, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam. To był Alkivo. Eh... Normalnie się do mnie przyczepił! Zrobiłam bolesną minę i wpuściłam go do środka. Padł na kolana i zapytał:
- Wyjdziesz za mnie?
Zrobiłąm wielkie oczy i powiedziałam:
- Em... Alkivo, przecież my się nie znamy! Mógłbyś już mi dać spokój?
Zrobił smutną minę i wyszedł bez słowa. Westchnęłam. Był trochę za bardzo męczący. Przyszła mama
- Kochanie... Byłam pogadać z Milly o tym co się stało- powiedziała- Mam prośbę... Zapomniałam podziękować temu chłopcu... yyy... jak on tam ma..?
- Daniel- podpowiedziałam
- O, właśnie! Mogłabyś mu iść podziękować? Tu masz prezent dla niego:
Królewski Sygnet:
- Okey- powiedziałam i wyszłam. Pomyślałam, że to trochę głupio jak dziewczyna daje chłopakowi pierścionek. W końcu stwierdziąłm, że my i tak jesteśmy przyjaciółmi,a to nie pierścień tylko sygnet, więc...
Zapukałam.
Otworzył Daniel. Był trochę zdziwiony
- Cześć.- powiedziałam- Mam do ciebie...
- Cześć. Wejdź- przerwał mi.
- Mama chciała ci podziękować w imieniu całego SMI za twój bohaterski czyn. Tutaj masz prezent- powiedziałam i dałam mu pudełko z sygnetem.
Zawstydził się. Ja się pożegnałam i wyszłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz