Walczyłam.Piksel trochę się ze mną o to spierał.Jednak odpuścił.Po walce poszłam z Milly i Becky do Roxany.
-Przepraszam,że nie byłam na ślubie Max'a i Flory.-powiedziałam.
-To nic.Mamy gorsze zmartwienia.-odparła.
-Jakie?-zapytałam.
-Muszę urodzić córkę,bo będzie wojna.A potem ją oddać.-burknęła.
-A po co?-zapytała Becky.
-Brakuje kobiet.-wytłumaczyła.
-Ja odejdę.Jeśli pasuje im dorosła kobieta,odejdę.-powiedziała Becky i czekała na odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz