Wyszłam z kwiaciarni mamy i poszłam z Costą do Roxany.Zapukałam do drzwi
-Proszę.Usłyszałam miły głos.
-Dzień Dobry Roxano.
-W witaj Kasjopejo.
-Jak tam ? I jak tam Costa.Podeszła do wózka i wzięła z niego Costę.
-Ale ona jest do Ciebie podobna.Popatrzyła na Costę i mnie.
-Może prawda.Powiedziałam z uśmiechem.
-Chcesz coś do picia ?
-Może Herbatę.
-A dla Costy ?
-Możesz wlać soku do butelki.
-Wchodź do salonu.Usłyszałam głos z kuchni.
Weszłam do salonu z Costą siedziała tam Vena.
-Hej Veno.
-O Hej Kasjopeja.
-Co tam u Ciebie jak tam w nowym domu ?
-O świetnie a tak przy okazji zapraszam do nowego domu.
-Z miłą chęcią wpadniemy.A jak tam Costa ?
-Świetnie.
-Mogę ją wziąść ?
-Jasne proszę.Podałam Costę dla Veny.
Bardzo miło spędziłyśmy te popołudnie Costa szybko zasnęła.A my sobie
jeszcze trochę rozmawiałyśmy.Około 15:00 wróciłam do domu Costa jeszcze
spała więc wjechałam z wózkiem do domu wyjęłam małą i zaniosłam do jej
pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz