piątek, 30 marca 2012

Od Roxan

Czyściłam Dame Simbaj. Usłyszałam że ktoś mnie woła.
-Roxan!- wołała bo nie mogła mnie znaleźć
-tu jestem- powiedziałam i poszłam do niej
-mam prośbę
-tak?
-mogłabyś trenować moja córeczkę Mirandę? ma już 6miesiećy więc to najlepszy czas? a ja tylko tobie ufam na tyle by powierzyć ci moją malutką córeczkę to jak się namyślisz to mi powiedz
-Hmm... Coś mi się zdaje że nie mogę - posmutniała - No oczywiście że tak Astrid. Przecież wiesz że ja ci służę pomocą i radą. Powiem ci że chyba już jest najlepszy czas byście miały osobne boksy. Oczywiście możecie mieć obok lub na przeciwko sb. Jeżeli się zgodzisz to zaprowadź Mirandę dzisiaj na padok.
-Ok.
Poszłam z Dame Simbaj poskakać. Ona tak pięknie skacze.... Po chwili zauważyłam że ktoś mi się przygląda. Była to Zuzanna.
-hej Roxan- przywitała się
-hej - ja też się przywitałam
-mam pytanie
-tak?
-mogła bym pracować u ciebie w stadninie?
-Zależy czym byś chciała się zajmować Ale to raczej bd możliwe. Ja już skończyłam trening z Dame Simbaj, więc ty byś mogła zaprowadzić ją do boksu i wyczyścić ją i jej siodło z uzdą, ok.?
-Ok
Jak byś mnie potrzebowała bd na padoku, bd sprowadzać inne konie, jak skończysz możesz mi pomó

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz