Poszedłem do Walentyny.
- Cześć, mój aniele- powiedziałem
- Przecież wiesz, że jestem syreną- powiedziała i przewróciła oczami
- Dla mnie spadłaś z nieba, więc czemu nie mogłabyś być aniołem?- zapytałem.
Walentyna zachichotała.
- Więc... moja ty bogini miłości... Dasz się zaprosić na randkę?- zapytałem i zza pleców wyciągnąłem bukiet fiołków, czekając na jej odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz