Pojechaliśmy na ten "męski wypad". Wg planu wyjazd był o 7 rano. Trafiliśmy w końcu nad jezioro z lasem.
Rozstawiliśmy namioty i poszliśmy pobiegać. Potem byliśmy popływać. Następnie byliśmy pozbierać owoce leśne. W końcu poszliśmy łowić. Wieczorem urządziliśmy sobie ognisko, przy którym zjedliśmy owoce i ryby. Ever zaczął grać na gitarze. Otworzyliśmy kilka piw. Zaczęły się śmiechy i rozmowy. Grubo po północy poszliśmy spać.
Następnego dnia obudziliśmy się o 14. Przerażeni spóźnieniem od razu pojechaliśmy do domu. Roxan zrobiła mi wykład... Uważam wypad za udany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz