niedziela, 25 marca 2012

Od Kevin`a

Byłem bardzo podekscytowany zawodami. parkur był gotowy. Każdy koń miał już swoją kartotekę i był w stadninie. Uczestnicy ostro trenowali. Nie mogłem się już doczekać dnia zawodów.
Przed południem poszedłem pogratulować Venie, Lenobii, Dianie i Kasjopeji nowo narodzonych dzieci. Bardzo się cieszyłem, bo do SMI dołączyło 7 członków. Byłoby 12, gdyby nie to, że 5 zmarło... No,ale cóż... Takie jest życie! Każdemu noworodkowi dałem grzechotkę. Chłopcom niebieskie, a dziewczynkom różowe. Rodzina przywódców powiększała się coraz bardziej. No i mama ma pierwszą pra-wnuczkę: Costę Bravę.
Kiedy jej tego pogratulowąłem, o mało, co nie dostałem po głowie.
- Nie jestem przecież aż taka stara żeby być pra- babcią!- jęknęła mama.
Ma rację- wcale nie jest stara...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz