sobota, 28 kwietnia 2012

Od Artura

Erik kazał mi się wyprowadzić. Nie wiedziałem, że jest do tego zdolny by mnie wyrzucić ale jednak się myliłem. Spakowałem wszystkie swoje rzeczy i rzeczy pupili i wyszedłem. Nie miałem zbyt dużo rzeczy więc nie zajęło mi to dużo czasu. Kiedy to zrobiłem naszykowałem się na spotkanie z Costą Bravą. Postanowiłem po nią pójść. Zapukałem i otworzyła mi jej mama:
-dobry wieczór jest Costa Brava?
-dobry wieczór kim jesteś?
-jestem Artur i przyszedłem po Costę Bravę
-aha moja córka jest w swoim pokoju chodź zaprowadzę cię tam
Zaprowadziła mnie i zapukałem:
-wejść- usłyszałem i wszedłem
-hej
-o cześć już wychodzę- powiedziała i wyszła z łazienki
Kiedy wyszła zabrakło mi słów. Wyglądała pięknie!
-coś nie tak?-zapytała
-n...nie w...ręcz przeciwnie- powiedziałem i wziąłem się w garść- porostu wyglądasz... cudownie!-powiałem- nawet więcej niż cudownie!
-dziękuje- powiedziała lekko się rumieniąc
-to chodźmy już-powiedziałem
Wyszliśmy. Kiedy dotarliśmy na miejsce podszedłem do lady:
-dobry wieczór- przywitałem się
-dobry wieczór w czym mogę pomóc?
-proszę o stolik dla dwojga
-dobrze już pokazuje
Pokazała nam stolik. Był oddalony od reszty i był naj ładniejszy. Wyglądał tak* http://blog.4hotele.pl/wp-content/uploads/2008/11/stol1.jpg
Usiedliśmy na przeciwko siebie i zamówiliśmy dania. Cały czas rozmawialiśmy. Około 11 w nocy musieliśmy kończyć. Postanowiłem odprowadzić Costę Bravę pod sam dom. Kiedy już zatrzymaliśmy się przed nim pożegnaliśmy się. Już odchodziłem ale postanowiłem jeszcze coś jeszcze zrobić. Wróciłem się Podszedłem do Costy Bravy i pocałowałem ją namiętnie. Kredy do zrobiłem postanowiłem zapytać się jej:
-Costo Bravo czy zgodziłabyś się być moją dziewczyną?-zapytałem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz