Rano zadzwonił tamten facet od konia :
- Halo?
- Proszę pani, to ja, Grzegorz Hubań. Podjąłem decyzję.
- I co z koniem?
- Oddam go do pani schroniska. Mogę go nawet przywieźć, tylko proszę
powiedzieć mi pani adres, bo nie został wydrukowany na wizytówce.
- Nie, nie. Nie chcę sprawiać kłopotu. Przyjdę po niego.
- Dobrze. Do zobaczenia.
- Do widzenia.
Poleciałam do granicy SMI i dopiero tam schowałam swoje piękne, czarne
jak smoła skrzydła i dalej mogłam wyłącznie biec. W około 25 minut
dobiegłam pod dom mężczyzny. Właśnie zakładał koniu wędzidło.
- Dzień dobry pani. Koń gotowy, a w tych trzech torbach są wszystkie potrzebne rzeczy.
Dzień dobry, dzień dobry. Dziękuję za spakowanie rzeczy.
Podeszłam do faceta i wzięłam trzy torby oraz konia.
- Nie przewiezie go pani transporterem? - zdziwił się - Nie przejdzie nawet kilometra!
- W ten właśnie sposób, nawet sam pan się przyznał, że źle traktował konia.
- To koń jest agresywny, ja się nim opiekowałem.
- Widać, jaki agresor - zaśmiałam się i oddaliłam z biednym koniem u
boku. Kiedy przechodziłam ulicą zobaczyłam, jak jakaś dziewczyna gra z
chłopakiem. Podeszłam do nich i rzuciłam dwusetkę- wyśmienicie grali!
Dziewczyna z zdziwieniem na mnie spojrzała. Chyba się zdziwiła, że dałam
im dużo. Dla mnie, osobiście, ludzkie pieniądze nie miały żadnej
wartości, ale dla ludzi tak. Nagle w jej oczach zobaczyłam... Beatrice!
Beatrice ze SMI!!! Ona chyba też poznała, że jestem Bellą z naszego
Stowarzyszenia.
- Beatrice? - zapytałam.
- Bella? - zdziwiła się.
- Co tutaj robisz?
- Zbieram pieniądze na ratowanie konia z rzeźni. Uratowałaś go!
- Tak, dałam mężczyźnie taki jeden eliksir, żeby jego umysł się otworzył
i spojrzał na to z mojej perspektywy. A tak poza tym, to ile musisz za
konia zapłacić?
- 6 tysięcy.
- A ile masz?
- Uzbierałam jakieś 2 i pół tysiąca, a zostało mi tylko 2 tygodnie czasu...
- Dasz radę, mogę ci nawet pomóc. Od czasu do czasu szyję kubraczki dla
psów i kotów, rzadziej derki dla koni. Ludzie dają za sztukę od 400zł do
nawet tysiąca! Wierzysz? Haha! Czy przyjmujesz moją pomoc?
Czekam na odpowiedź Beatrice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz