Około 16 godziny dostałam bóli. Tasmira dawała mi coś przeciw bólowego
ale nie pomagało. Zaczęłam rodzić!! Po 6godzinach w bólu urodziłam
córeczkę! Potem już nic nie pamiętam... Zemdlałam... Po jakimś czasie
się ocknęłam. Pierwsze co zobaczyłam to panikującego Daniela i Tasmire
próbującą go uspokoić i mnie ocucić. Kiedy otworzyłam już całkiem oczy
Daniel krzyknął i podszedł do mnie:
-skarbie tak się martwiłem- powiedział i przytulił mnie
-co się stało?-zapytałam ochrypłym głosem
-zemdlałaś i nie mogliśmy cię ocucić- powiedział Daniel
-to znaczy ja próbowałam bo Daniel spanikował
-oj... kochanie aż tak się martwiłeś?-zapytałam
-jak diabli
-a gdzie jest nasza córeczka?-zapytałam
-jej nic nie jest spi w innym pokoju ale jak chcesz to mogę ci ją przynieść
-tak
Tasmira wyszła a po chwili weszła z mała dziewczynka zawinięta w kocyk. Podała mi ją;
-jest cudowna-powiedziałam
-jest tak piękna jak jej mama-powiedział Daniel
-jak damy jej na imię?-zapytałam- morze... Dalia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz