Właśnie przygotowywałam obiad kiedy ktoś zapukał do drzwi otworzyłam je przed drzwiami stał Marco
- Cześć - powiedział
- To kwiaty dla cb.
- Hej. Czego tu szukasz?
- Chciałem z tb porozmawiać.
- Nie mamy o czym gadać! - wrzasnęłam
- Mamy mamy. Mogę wejść?
- Jak już musisz.
- Słuchaj. To nie było tak jak myślisz. Byłem pijany i to ona się na mnie rzuciła. Proszę. Wybaczysz mi?
-Daj mi spokój.
Marco wyszedł z domu.A ja wróciłam do gotowania obiadu.Chwilę potem przyszła do kuchni Emily
-Mamo,muszę odejść .
-Dla czego ?
-Nie odnajduję się tu.
-Rozumiem.A gdzie odejdziesz ?
-W niebo, będę konstelacją.
-W prawdzie jesteś żywiołem konstelacji.
-Do zobaczenia,odwiedź nas kiedyś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz