Przed końcem naszego spotkania Selene zapytała się:
- Morze jutro znów się spotkamy? Tylko po zachodzie słońca ok?... - Jasne, będzie mi miło. Może w restauracji Havany? - zapytałem z wielkim bananem na twarzy. - Okey. - Będę po cb około 20. To do zobaczenia. - Paa. Potem rozeszliśmy się, każdy w swoja stronę. Wszedłem do domu. - Cześć Mamo. Cześć Rene! - krzyknąłem dobrze nie wchodząc do domu. - Witaj Liam' ie - powiedziała mama. Po jej tonie, wiedziałem, że jest coś nie tak. Podszedłem do mamy. - Co sie stało? - zapytałem. - Nic. Nie zrozumiesz. - odpowiedziała mama. - Mamo, ja mam 18 lat, a nie 8. Zrozumiem. - Na prawde nic. Na pewno wiesz, że twój tata był tu dzisiaj, a jesteśmy trochę skłóceni. - Tak, wiem o tym. Ale zanim coś jeszcze zrobisz. To proszę cie mamo. Zastanów się. Czy tata na pewno zrobił coś tak złego, żeby go z domu wyrzucić? Widzę mamo jak codziennie chodzisz zła, ale jesteś także smutna z tego powodu. - Liam nie che już rozmawiać na ten temat, a tak w ogóle to gdzie ty byłeś. Jest 24. - Byłem na spacerze z koleżanką Seleną. Jutro także sić z nią spotkam. A tera idę spać dobranoc. - Dobranoc synku. Pewnie zatkało to moją mamę. Założę się, że nie wiedziała, że jestem taki mądry i tak dużo wiem o życiu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz