sobota, 28 kwietnia 2012

Od Marco

Byłem u Kasjopeji.
- Cześć - powiedziałem.
- To kwiaty dla cb.
- Hej. Czego tu szukasz?
- Chciałem z tb porozmawiać.
- Nie mamy o czym gadać! - wrzasnęła.
- Mamy mamy. Mogę wejść?
- Jak już musisz.
- Słuchaj. To nie było tak jak myślisz. Byłem pijany i to ona się na mnie rzuciła. Proszę. Wybaczysz mi?
-Daj mi spokój.
Wyszedłem z domu, nawet nie mogłem porozmawiać z dziećmi. Wtedy zobaczyłem Liam' a.
- Cześć tato! - krzyczał z daleka. Gdy podbiegł ja także sie z nim przywitałem.
- Cześć synu. I jak tam w domu? Jak siostry?
- W domu dobrze, ale mama codzień chodzi taka smutna i zła. Nie rozumiem jej.
- A jak tam u twoich sióstr?
- Emily postanowiła odejść z SMI. Mówiła mamie, że zostanie konstelacja z pod znaku koziorożca.
- Emily odeszła. Ja nawet się z nią nie pożegnałem.
- Nie martw się tato. Mówiła, że będzie nas odwiedzać. Musze lecieć. Paa.
- Paa Liam.
Szedłem przed siebie rozmyślając o Emily i Kasjopeji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz