niedziela, 29 kwietnia 2012

Od Liam`a

Byłem bardzo zafascynowany moją "randką" z Selene. Ubrałem się jednocześnie na luzie i elegancko. Wziąłem ze sobą bukiet kwiatów. Przyszedłem po Selene o 20. Zapukałem do drzwi.
- Cześć Liam. Wejdź do środka - przywitała się Selene.
- Hej. Pięknie wyglądasz. To kwiaty dla cb - podałem jej mały bukiecik róż.
- Ojej. Dziękuje. Są takie piękne - powiedziała.
- No to co? Idziemy? - zapytałem.
- Jasne - powiedziała z wielkim smajlem Selene.
Pojechaliśmy pod restaurację Havany, autem mojego taty (niestety nie dał się przekonać na własne). Podszedłem do lady i poprosiłem o stolik dla dwojga.
- Nie byłem tu nigdy. A ty? - zapytałem.
- Ja też nie, ale jest tu bardzo miło - oznajmiła Selene.
Po kolacji gadaliśmy jeszcze chyba z godzinę popijając drinki.
- Seleno, teraz mam zaszczyt zaprosić cię na spacer. Zgodzisz się? - zapytałem, wygupiając się przy tym.
- Jasne, że tak - powiedziała Selene, śmiejąc się cały czas ze sposobu mojego mówienia.
Szliśmy brzegiem morza, oglądając końcówkę zachodu słońca (dziwne, że jeszcze nie zaszło). Usiedliśmy na piasku i gadaliśmy.
- Mam takie pytanie. Czy nie chciałabyś być tylko normalną dziewczyną? Bez zmieniania się w tego gołębia? - zapytałem. Selene sie trochę zmieszała. Może nie chciała rozmawiać na ten temat, ale ja musiałem wiedzieć. Czekam na odp.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz