Kiedy Aki rzucił się na Nataniela
upadłam. A potem zemdlałam. Kiedy się ocknęłam Izy i Nataniela nie było.
Wstałam po mału bo kręciło mi sie w głowie. Wtedy dostałam wiadomośc od
Izy "masz szczęście zostawimy was przy życiu to znaczy ciebie Matta i
tego Rafaela! ale pamiętajcie że w każdej chwili morzemy wrucić!".
Zdziwiłam się dlaczego nie wymieniła Akiego?? Wtedy dostrzekłam go.
Leżał pod drzewem. Podbiegłam i nachyliłam się:
-Aki!!! kochanie otwuż oczy!! powiedz cos!!!-krzyczałam płacząc- Aki!!! Nie odpowiadał. Z rozpaczy sprawdziłam czy oddycha. Tak!!! Oddychał ale powoli i słabo: -Aki niepozwole ci umrzeć!!! pomoge ci- podniosłam rękę i ugryzłam się by zaczęła leciec krem. Poczym podsunełam mu ranę do ust: -Aki to ci pomorze tak jak zawsze pomagało nam!! tylko napij się!!! Zobaczyłam że prubuje stawić obur więc mu przyłożyłam rękę. Po chwi zaczął pić: -tak!! tylko tak dalej!!-mówiłam do niego- pomoge ci nie umrzesz!!! nie możesz !!! rozumiesz?!!! Zaczął oddychać normalnie.: -Klara!!!-powiedział słabym głosem -ciiii... będzie dobrze-powiedziałam i przytuliłam go. Siedzieliśmy tak jakiś czas. kiedy nabrał siły pomogłam mu wstać. Musieliśmy wrócić do domu. Cieszyłam sie bo wizjia Meg niedokońca sie spełniła poniewaz mój Aki przezył!!! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz