Siedziałem na kamieniu niedaleko mojego domu, po chwili wyszedł z
mojego domu Fil zerknoł co robię i poszedł, a ja nadal siedziałem na
kamieniu, wkońcu mi sie to znudziło i poszedłem coś zebrać do jedzenia,
zebrałem z SMI jabłka,i gruszki to poszedłem to zanieść do haty ale tak
siedze i jakoś złąpała mnie ochota na kokosa, pobiegłem na chawaje
urwałem kokosy i jak szedłęm przez las SMI potknołem się o Fila a
wszystkie kokosy które trzymałem upadłu mu na głowe, upadł na ziemie;
-Fil wstawaj
Nadal leżał i nie kontaktował
-Wstawaj nic ci nie jest
Wstał ;
-Kórcze to troche dziwne w tej chwili powinienem leżeć i lizac ziemie
-Mówiłem że dam ci ochrone
-Ta ale nie spodzewałem się czegoś takiego
Poszliśmy do Imprisoned, usiadłem na kanapie i jadłem owoce:
-yyy.. no koles a gdzie mięso ??
-Jak jestes głodny to idz polować ja tam miesa nie jadam
-Niby taki groźny a nie zie mięsa
-Odwal się - rzuciłem w niego kokosem
-wwrrr.... przestań ja ide coś upolować
-spoko
Wyszedł z haty a ja zalegałem na kanapie i grałem na gitarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz