Szykowałam się całe popołudnie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, trochę pofalowane. Oczy podkreśliłam tuszem. Postanowiłam ubrać jedną z czarnych sukienek z falbankami. Słońce zachodziło, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam szybko otworzyć.
-Cześć, Rebeka- powiedział uśmiechając się. Wyglądał nieziemsko. -To dla ciebie- podał mi czerwoną różę. Uśmiechnęłam się. Poszliśmy razem nad Potok., gdzie było już kilka par. Milo poprowadził mnie pod drzewo. Spoglądał na mnie. Byłam urzeczona jego oczami. Było w nich coś, co dawało mi poczucie spokoju. Błogiej radości. Chwilę potem się zaczęło. Gwiazdy spadały jedna po drugiej. Milo złapał jedną z nich i mi ją podał. Potem mnie ucałował. Chwilę potem spytał: - Będziesz moją dziewczyną? -Odpowiedziałam bez zastanowienia: -Tak. Długo rozmawialiśmy śmialiśmy się z wielu rzeczy. Było już bardzo ciemno. Niebo lśniło , a gwiazda w moich rękach powodowała poświatę. Na rękach zostawał mi gwiezdny pył. Moja ulubiona rzecz. Zrobiło mi się trochę zimno. Milo mnie objął i pocałował. Powiedział: -Kocham cię. -Ja ciebie też. Odprowadził mnie pod same drzwi. -Dobranoc.
Niechętnie się z nim rozstałam. Przez okno widziałam jak odchodził. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz