Szłam krętą drogą. Choć był dzień w Lesie było dość ciemno. Przywołałam mojego towarzysza. Wiatr zjawił się targając koronami drzew. Włosy trzepotały na wietrze. Czułam się wolna. Nagle za zakrętem przy ścieżce zobaczyłam chłopaka. Z wyglądu był miły. Choć niewiele mówię i jestem zamknięta w sobie postanowiłam się przywitać:
- Cześć jestem Rebeca, a ty.?
– Milo- odparł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz