Dowiedziałam się o nocy spadających
gwaiazd. było mi trochę smutno bo niemam z kim iść ale postanowiłam się
nie załamywać. Wziełam Pirata i poszłam z nim. Usiadłam na kamieniu i
patrzyłam w niebo. Kiedy gwiazdy zaczęły lecieć było pięknie. Piratowi
tez sie chyba podobało bo zaczął merdać ogonem. Siedzieliśmy tak i
oglądaliśmy. Nagle jedna z gwiazd zaczęła lecieć w naszą stronę. Szybko
odsunełam sie a Pirat odskoczył na bok. Gwaizda walneła w kamien na
którym siedzieliśmy. POdniosłam ją. Nie była wielka tylko mała.
Postanowiłam wziąść sobie ją na pamiątke.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz