Siedzieliśmy tak w ciszy. od czasu do czasy było tylko słychać moje ciche łkanie. Rafael chyba już nie mógł wytrzymać i zapytał:
- Meg?? co się stało??
Ja nic nie odpowiedziałam, tylko mocno się w niego wtuliłam, a mój płacz był chyba coraz głośniejszy.
- Meg, prosze cię. Powiedz mi co sie stało?
- Była u mnie Izka. Nie wiem co tam robiła. Słyszałam tylko jak ktoś
idzie po schodach... - zatrzymałam się, ponieważ musiałam zaczerpnąć
powietrza.
- Potem ona zaczęła otwierać drzwi, a ja miałam wizje. Było w niej tylko
to jak próbuje mnie zabić. Musiałam cos zrobić, więc wyskoczyłam z okna
i pobiegłam przed siebie. Ona prawdopodobnie mnie goniła, a potem...
- A potem co? - zapytał Raf.
- No, a potem przybiegłam tutaj. To był jedyny dom na mojej drodze.
Myślałam, że was nie ma, a ona by wtedy mnie złapała. Dziękuje -
dokończyłam.
- Ale za co?
- Za to, że tu byłeś. Bez ciebie mnie już nie byłoby na tym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz