sobota, 26 maja 2012

Od Rebecy

Wstałam około 10.00  Czesałam akurat włosy. Ubrana w shorty i luźną bluzkę z flagą Ameryki. Myślałam o wczorajszej nocy. Nagle przez okno wskoczył Milo.
- Hej piękna- powiedział i ucałował mnie w policzek.
- Cześć.-zarumieniłam się.
-Masz może ochotę na spacer?- spytał. To takie śmieszne, bo od tego się wszystko zaczęło. Byłam szczęśliwa.
-Jasne- powiedziałam. On skierował się w stronę okna.
-Może lepiej drzwiami?
-Jak wolisz.-odpowiedział.
Wyszliśmy i poszliśmy się przejść. Słońce świeciło. Było gorąco. Moja gwiazda spoczywała w kieszeni. Druga szła koło mnie.
-Może chciałabyś poznać moich rodziców?- zapytał. Nie byłam pewna co powiedzieć. Ale nie mogłam się zawahać.
- Jasne, czemu nie. Ale nie wiem, jak zareagują. Myślisz, ze mnie polubią?
-Przekonamy się, a poza tym ze mną nic ci się nie stanie.- ruszyliśmy jedną ze ścieżek, których jeszcze nie przemierzałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz