Po południu mogłem się wymknąć ze stada - chciałem zapolować, zabawić się. Złapałem bażanta
Bawiłem się trochę z nim. Potem zaczęło mnie to nudzić, więc skończyłem
tą zabawę, zmiażdżyłem mu kark i powoli zjadałem. Kiedy go kończyłem
przywitało mnie warczenie znajomych wilków z wczoraj.
- Czego wy tutaj?! - zagrzmiałem - To nasz teren, wynoście się!
Warczenie się wzmogło. Z cienia lasu wyłoniły się dwa białe wilki.
- Ach, to wy! Mroczny i Miro! - wybuchnąłem - Wynocha z naszego terytorium!
Zbliżyli się do mnie. Zacharczałem groźnie i odsłoniłem białe kły.
Rzuciłem się na Mrocznego, szybko potem odskakując w tył. Powtórzyłem to
kilka razy na ich dwóch, nie chciałem ich dobijać, - dawno z resztą bym
to zrobił - tylko wypłoszyć z naszego terenu. W końcu odbiegli. Ja
przemieniłem się w człowieka. Pobiegłem szybko nad strumień i czekałem.
Niedługo po mnie przybiegła biała wilczyca i również przemieniła się w
człowieka.
- Jesteś... - wyjąkałem. Była przepiękna!
- Myślałeś, że nie przyjdę? - usiadła naprzeciwko mnie.
- Nie, nie! - szybko zaprotestowałem - Wyglądasz pięknie - uśmiechnąłem się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz