Świetnie bawiłem się na naszym polowaniu. Cieszyłem się że Klara
znalazła sobie przyjaciółkę. Moim zdaniem Meg była fajna. Zrozumiała nas
i nie osadzała. A nawet praktycznie do nas dołączyła. Najbardziej
cieszy mnie to ze zaczynamy zyć normalnie. Tamci naukowcy jak na razie
dali nam chyba spokuj a nasza "rodzina" jest już prawie w komplecie.
Martwiło mnie to że niemielismy żadnych wieści od Akiego. Ale chyba
najbardziej martwiło to Klara. Oni byli blisko siebie a przez to że
musielismy się rozdzielić nie są razem. Kiedy rano wstałem czułem się
swietnie. Wziełem poranny prysznij, ubrałem sie i poszłem się przejść.
Wszyscy jesszcze spali więc wyszłem przez balkon. Zaskoczyłem i poszłem w
kierunku lasu. Kiedy szłem poczułem dziwne uczucie. Obejżałem sie za
siebie ale nic nie widziałem. Poszłem dalej. Nagle zrobiło się ponuro.
Słońce zasłoniły chmury i zerwał sie wiatr. Już miałem wracać kiedy
dostałem wiadomość telepatyczną "tęskniłeś?". Odwróciłem sie i
zobaczyłem go:
-wiesz że nielubie jak używasz tych swoch sztuczek!? Aki!
-no co nie cieszysz się??
-ciesze sie ale co tu robisz? co się z toba działo przez ten rok?
dlaczego nie dawałeś znaku życia wiesz jak Klara się bała o ciebie?!
-a podróżowałem-powiedział obojętnie- naprawde sie o mnie martwiła??
-nie wiesz nie ona poprostu prawie zwariowała a ty się świetnie bawiłeś
-dobra ale teraz już jestem a gdzie Klara?
-w domu a co ty tu robisz?
-postanowiłem was odnaleść byśmy znów byli wszyscy razem
-nareszcie tylko mam jeszcze jedno pytanie widziałeś lub dostałeś jakieś znaki od "nich"??
-nie i to bardzo dobrze-powiedział- dobra idziemy
-to chodź-powiedziałem i poszliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz